Mikroplastik jest wszędzie – nawet w najbardziej dziewiczych rejonach naszej planety. Potwierdzają to wyniki najnowszych ekspedycji badawczych na Morzu Weddella u wybrzeży Antarktydy. Pozostaje pytanie, skąd biorą się owe drobiny tworzyw sztucznych. Naukowcy uczestniczący we wspomnianych ekspedycjach potwierdzają, że ważnym ich źródłem mogą być farby morskie.

Fot. MartinFuchs / pixabay.com
To jeden z poważniejszych problemów ekologicznych naszych czasów – organizmy żywe spożywają bowiem drobiny plastiku, co może dla nich stanowić poważne zagrożenie. W dodatku, jak już wiadomo, dotyka on nawet rejony tak odległe od skupisk ludzkich, jak Antarktyda.
Aby zbadać ilościowo tę formę zanieczyszczenia i ustalić, skąd bierze się mikroplastik, zespół badawczy z Wydziału Nauk Środowiskowych Uniwersytetu w Bazylei oraz Instytutu Alfreda Wegenera (AWI) przeprowadził odpowiednie badania. Dokonał analizy wody pochodzącej z Morza Weddella u wybrzeży Antarktydy – rejonu, w którym aktywność ludzka jest minimalna.
Pierwsze takie badanie
W trakcie dwóch ekspedycji – w roku 2018 i 2019 – przy użyciu okrętu badawczego Polarstern zespół naukowców, na czele z prof. Patricią Holm (Uniwersytet w Bazylei) i drem Gunnarem Gerdtsem (AWI), pobrali w sumie 34 próbki wody powierzchniowej i 79 próbek wody podpowierzchniowej. Przefiltrowali blisko 8 mln litrów wody morskiej i odkryli w niej – choć w niewielkich ilościach – obecność mikroplastików.
Jak mówi Clara Leistenschneider, doktorantka z Wydziału Nauk Środowiskowych Uniwersytetu w Bazylei, jest to pierwsze badanie prowadzone w tym zakresie na Antarktydzie. Dotychczasowymi badaniami objęte były regiony z większą ilością stacji badawczych, większą aktywnością ludzką i ruchem statków, gdzie w związku z tym zawartość mikroplastiku w wodzie była stosunkowo wysoka.
Skąd pochodził mikroplastik?
Clara Leistenschneider wyjaśnia, że do ustalenia pochodzenia mikroplastików – a tym samym opracowania strategii, jak zmniejszyć ich zawartość w morzach – konieczne jest ich dokładne zbadanie. W tym celu naukowcy przeanalizowali skład odfiltrowanych drobin.
Okazało się, że 47% cząstek zidentyfikowanych jako mikroplastiki składały się z tworzyw, wykorzystywanych jako środki wiążące w farbach morskich. Oznaczałoby to, że głównym źródłem mikroplastiku w rejonie Oceanu Południowego są farby wykorzystywane do zabezpieczania kadłubów statków i ruch tego typu statków. Wyniki te byłyby zbieżne z ustaleniami naukowców z Uniwersytetu w Oldenburgu, którzy prowadzili badania w rejonie Morza Północnego.
Oprócz tego wykryty został polietylen, polipropylen i poliamidy. Są to związki wykorzystywane m.in. do produkcji materiałów opakowaniowych oraz sieci rybackich.
89% mikroplastiku ze statku badawczego
W trakcie dalszych analiz naukowcy odkryli jednak również, że ponad połowa elementów w próbkach posiadała cechy wizualne podobne jak farba, którą zabezpieczony został statek badawczy Polarstern, którym poruszał się zespół naukowców. By ustalić, jakie pigmenty i napełniacze znalazły się w próbkach – a tym samym jednoznacznie zidentyfikować pochodzenie zeanieczyszczeń – badacze dokonali analizy przy użyciu fluorescencji rentgenowskiej (XRF).
Okazało się, że 89 na 101 przebadanych cząstek mikroplastiku pochodziło rzeczywiście ze statku Polarstern. Pozostałe 11% to zanieczyszczenia z innych źródeł. Jak podkreśla Leistenschneider, by ustalić pochodzenie cząstek farby w morzu, konieczne jest wykorzystanie wielu porównawczych metod – tylko tak można odróżnić zanieczyszczenia obecne w środowisku od zanieczyszczeń naniesionych przez statek badawczy.
Farby ważnym źródłem mikroplastiku
Badania dowodzą więc m.in., że farby wykorzystywane do zabezpieczania statków stosunkowo silnie zanieczyszczają wody mikroplastikiem. Tymczasem ruch statków w rejonie Oceanu Południowego od kilku lat rośnie, przede wszystkim za sprawą rybołóstwa i turystyki, ale również w związku z samymi ekspedycjami badawczymi. Zdaniem Leistenschneider wskazuje to na pilną potrzebę opracowania nowych, mniej zanieczyszczających farb:
Opracowywanie alternatywnych farb morskich, takich, które będą bardziej wytrzymałe i przyjazne środowisku, pozwoliłoby na ograniczenie zanieczyszczenia mikroplastikiem. A tym samym na zmniejszenie zawartości w wodach szkodliwych substancji, które zawiera.
Wyniki badań opublikowane zostały w czasopiśmie „Environmental Sciences and Technology”.
Źródło: University of Basel