Z najnowszego raportu firmy Frost & Sullivan wynika, że rozwijające się rynki, takie jak Azja i Pacyfik, idą w ślady rozwiniętych regionów, Ameryki Północnej i Europy, zastępując farby ciekłe proszkowymi. Mieszkańcy tamtych części świata są coraz bogatsi, rośnie również zapotrzebowanie na zaawansowane technologicznie rozwiązania.
Dzięki temu rynek wart obecnie około 7,88 mld $ ma do roku 2023 zwiększyć swoją wartość do 10,61 mld $. Jak mówi Soundarya Gowrishankar, analityk Frost & Sullivan, kluczowe dla przekroczenia progu 10 mld $ będą osiągnięcia technologiczne. Ich celem jest przede wszystkim pokonywanie technologicznych barier, takich jak powlekanie proszkowe nieprzewodzących odlewów, ale również możliwość otrzymywania bardziej estetycznych wykończeń, sieciowania w niskich temperaturach lub uzyskiwania dodatkowych funkcjonalności (powłoki ze zdolnością samonaprawy, odbijające ciepło czy efektywne energetycznie).
Choć farby proszkowe mają silną konkurencję w postaci innych technologii (np. anodowania), za ich stosowaniem przemawia wiele argumentów. Należą do nich m.in. nowe przepisy ograniczające emisję LZO oraz zawartość HAP, wysokie walory estetyczne, funkcjonalne i środowiskowe farb proszkowych, a także ich opłacalność w porównaniu z farbami ciekłymi, możliwość uzyskiwania inteligentnych powłok oraz niskie koszty produkcji.
Jak podkreśla Gowrishankar, aby wykorzystać sytuację na rynku, wytwórcy farb proszkowych muszą zaproponować produkty, które będą się wyróżniały doskonałymi właściwościami i funkcjonalnościami. Choć Azja i ROW (reszta świata) będą napędzać rynek pod względem wielkości produkcji, ośrodkiem prac rozwojowo-badawczych pozostaną Ameryka Północna i Europa.
Źródło: coatingsworld.com