a
kontakt z nami: 785 366 475 redakcja: redakcja@rynekfarb.pl reklama: ad@rynekfarb.pl
Profesjonalnefarby.net
Rynek FarbFarby przemysłoweFarby przeciwporostowe – w poszukiwaniu alternatywy

Farby przeciwporostowe – w poszukiwaniu alternatywy

Farby przeciwporostowe to jeden z najbardziej kontrowersyjnych produktów w branży farbiarskiej. Ekolodzy zarzucają im zanieczyszczanie środowiska i szkodliwy wpływ na morską faunę, właściciele łodzi i jachtów są do nich przywiązani i zamykają się na technologiczne nowinki. Która strona przeważy w tym konflikcie w najbliższych latach?

farby przeciwporostowe

Fot. Curtis Gregory Perry / Foter.com / CC BY-NC-SA

Jak przewiduje Deutsche Welle, przewagę w sporze o farby przeciwporostowe utrzymają użytkownicy i właściciele łodzi. Aby się to zmieniło potrzebne są nowe, rygorystyczne przepisy, ale na te – przynajmniej w Europie – będziemy musieli jeszcze poczekać. Komisja Europejska przedłużyła o całe 10 lat termin, do którego wszystkie dostępne w sprzedaży farby przeciwporostowe mają być dokładnie przebadane pod kątem toksyczności. Wcześniej ustalona data 14 maja 2014 zmieniła się w 31 grudnia 2024 roku. Powód? Dla farb przeciwporostowych po prostu wciąż nie ma skutecznej alternatywy.

Fot. monstamash (sxc.hu)

A walka z porastaniem jest absolutnie konieczna. Przede wszystkim w przypadku dużych kontenerowców, które obciążone żywym balastem w postaci alg i skorupiaków wyraźnie zwalniają i zużywają dużo więcej paliwa. Rezygnując więc z toksycznych, ale skutecznych farb przeciwporostowych przyczyniamy się do zwiększonej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Co jest mniejszym złem?

Myjnie dla łodzi

Nic dziwnego, że naukowcy i technolodzy dokładają wszelkich wysiłków, by rozwiązać jeden problem nie zaogniając drugiego. Jednym z pomysłów zaproponowanych na tegorocznych targach boot w Düsseldorfie były nowego typu cienkowarstwowe farby, które praktycznie rzecz biorąc nie zapobiegają porastaniu. Ich użytkowanie polegałoby na regularnym usuwaniu organizmów morskich z kadłuba przy pomocy podwodnych robotów lub w specjalnych obiektach przypominających myjnie samochodowe.

Fot. kkiser (sxc.hu)

Natychmiast jednak pojawiły się krytyczne głosy – dla właścicieli i użytkowników to zbyt duży kłopot. W końcu dużo łatwiej pokryć łódź farbą przeciwporostową i pozbyć się problemu na kilka lat niż co kilka tygodni lub miesięcy dostarczać ją w odpowiednie miejsce do czyszczenia.

Skóra rekina

Kolejny pomysł to ukształtowanie powierzchni kadłuba łodzi na wzór skóry rekina. Pisaliśmy już u nas o tym, dlaczego skóra tego drapieżnika jest taka niezwykła i jak wzorując się na niej można wspomóc aeronautykę. Okazuje się tymczasem, że może być ona cennym wzorem także w przemyśle morskim.

Jak zapewnia prof. Antonia Kesel z Centrum Innowacji Bionik w Bremie, zewnętrzna warstwa przypominająca złożoną, chropowatą powierzchnię skóry rekina skutecznie uniemożliwiłaby morskim organizmom przyczepianie się do podłoża. Aby taką warstwę odtworzyć, prof. Kesel zaproponowała zastosowanie drobnych szklanych kulek ułożonych na powierzchni w odpowiedni sposób. Ostatecznie jednak projekt zarzucono, bo jego realizacja okazała się zbyt skomplikowana i droga.

…i dziesiątki innych

Podobne pomysły mnożą się jak grzyby po deszczu. Badacze modyfikują i tworzą zupełnie nowe formuły farb przeciwporostowych, proponują jako dodatki naturalne ekstrakty, toksyny bakterii a nawet leki na biegunkę lub alergię, tworzą przeciwporostowe mikrożele i membrany, a także wykorzystują elektrochemię. Powoływane są również ogromne projekty badawcze, których celem jest opracowanie ekologicznych alternatyw. Należy do nich na przykład program SEAFRONT.

Fot. mordoc (sxc.hu)

Jeśli jednak zaproponowane rozwiązanie nie będzie wystarczająco przystępne i tanie – żaden posiadacz łodzi czy jachtu się na nie nie zgodzi. Przynajmniej dopóki oficjalne przepisy go do tego nie zmuszą. A tego w najbliższych latach nie należy się spodziewać.

Źródło: Deutsche Welle