Historia malowania jest długa – ludzie już od wieków próbują przy pomocy pigmentów i farb ubarwić swoje otoczenie. Za pierwsze takie próby uznać można prehistoryczne malowidła na ścianach jaskiń, wykonywane przy pomocy prymitywnych barwnych mieszanin. Z czasem sztukę wytwarzania pigmentów udoskonalono, a artyści coraz częściej i chętniej posługiwali się kolorem.
Początki sztuki i dekoracji
Człowiek po raz pierwszy zachwycił się kolorem już kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Inspiracją dla jego pierwszych dzieł była oczywiście otaczająca go rzeczywistość – zwierzęta, rośliny, przedmioty, codzienne sceny, znaki i figury geometryczne. Była to jednak nie tylko działalność dekoracyjna. Przed wynalezieniem pisma takie malowidła były pierwszym sposobem wyrażania swoich doświadczeń, myśli i przekonań.
Malowidła z Altamiry, Castillo i Tito Bustillo (w tym słynny bizon z Altamiry) naukowcy datują na 30-40 tysięcy lat, co czyni je najstarszym przykładem sztuki na świecie. Najbogatsza kolekcja sztuki naskalnej mieści się natomiast w rejonach Sahary. Odnaleziono tam około 100 tysięcy ścian z malowidłami powstałymi ok. 12 tysięcy lat temu. Kolejne przykłady prehistorycznych malowideł to wizerunki z Lascaux na południu Francji (15 tysięcy lat) oraz Jaskinia Rąk w Argentynie (ok. 9 tysięcy lat).
Prehistoryczna farba wodorozcieńczalna
Od strony technicznej sztuka naskalna powstawała z użyciem kolorowych mieszanin pochodzenia naturalnego. Jajka, woda i ziemia (w tym barwne związki i minerały takie jak tlenki żelaza), a także soki roślinne, krew zwierzęca (a być może i ludzka), kolorowe owoce i orzechy to podstawowe składniki tych pierwszych farb.
Bo w istocie nazwać je farbami możemy – przypominają dzisiejsze systemy wodorozcieńczalne. Albumina z jajek to naturalne spoiwo, lecytyna ma właściwości emulgujące i zwilżające (a więc jest rodzajem pigmentu dyspergującego), a tlenki żelaza to stosowane i do dziś pigmenty nieorganiczne. Jest spoiwo, są pigmenty, dodatki i woda – wszystko, czego potrzeba do otrzymania prostej farby wodorozcieńczalnej.
Sztuce otrzymywania pigmentów bardzo przysłużyli się Egipcjanie, którzy już 3000 lat temu używali takich jak związków barwiących jak niebieski lapis lazuli, czerwona ochra (Fe2O3), żółta ochra (Fe2O3*H2O) czy zielony malachit.
Renesans – w pogoni za kolorem
Wielki rozkwit sztuki przyniósł włoski renesans w XV i XVI w. Była to epoka zmian społecznych i politycznych, przełomów w nauce, wielkich odkryć geograficznych. Powiew świeżości objął także malarstwo – powstały nowe techniki malarskie i nowe motywy w sztuce. Królowała przede wszystkim tematyka mitologiczna oraz człowiek w różnych ujęciach, jego ciało, jego twarz… Oznaczało to odejście od gotyckiej powagi i sztywności, malarstwo stało się bliższe ludziom, zrozumiałe i bardziej przystępne.
Zaczęto poszukiwać nowych pigmentów o żywych, intensywnych barwach. Rękawy zakasali alchemicy. Wkrótce wprowadzono do użytku substancje barwiące na bazie szkodliwych związków takich jak ołów i rtęć, które doprowadziły do przedwczesnej śmierci wielu chemików i malarzy (mających w zwyczaju zwilżać pędzel ustami). Podobna nieświadomość doprowadziła do wykorzystania na szeroką skalę związków radioaktywnych – ponieważ świeciły, były stosowane w celach dekoracyjnych i jako składnik kosmetyków.
Zmierzch pigmentów naturalnych
Pigmenty naturalne – pochodzenia biologicznego lub ze zmielonych minerałów – stosowano przez wiele, wiele lat, aż do rewolucji przemysłowej. Ich wytwórcy zazdrośnie strzegli swoich formuł, zaś w wytwarzaniu poszczególnych barwników specjalizowały się różne miasta. Na przykład barwnik siena pochodzi ze Sieny we Włoszech, umbra palona zaś z innego włoskiego miasta – Umbrii.
Nie wszystkie kolory dało się jednak otrzymać w ten sposób, toteż dopiero opracowanie chemicznych metod wytwarzania związków barwiących pozwoliło artystom rozwinąć skrzydła. Dziś naturalne pigmenty zostały w większości wyparte przez syntetyczne, ale zachowały się ich historyczne, powszechnie kojarzone nazwy.
Na skalę przemysłową
Odkrycia naukowe w dziedzinie kolorów „wybuchły” w XIX wieku. W 1856 roku William Perkin uzyskał pierwszy syntetyczny pigment – fioletową moweinę na bazie aniliny. Od tego pierwszego wyszło wiele innych i w ostatnich dekadach XIX stulecia wreszcie stały się powszechnie dostępne tkaniny, obrazy i inne przedmioty w takich kolorach jak bordo, fioletowy czy różne odcienie niebieskiego. Odkrycie to przyniosło jego twórcy fortunę, mimo tego że było czystym przypadkiem – barwnik otrzymano jako produkt uboczny przy próbie syntezy chininy.
Nowe, przemysłowe substancje barwiące przyczyniły się do rozwoju gospodarczego i większego dobrobytu w niektórych państwach (na przykład w Niemczech), ale zgnębiły kraje specjalizujące się w tradycyjnym wytwórstwie pigmentów. Należała do nich na przykład Hiszpania. Produkowana tam niegdyś na wielką skalę koszenila straciła popularność na rzecz nowo odkrytych tanich substytutów karminu.
Autor: Julian E. Restrepo (PPG Industries). Mail: julian.restrepo@ppg.com
Źródło: Inpra Latina