Zima zbliża się do nas wielkimi krokami, i wkrótce znów ten problem będzie aktualny – odmarzające palce. Amerykańscy naukowcy opracowali jednak powłokę na rękawiczki, która być może raz na zawsze pozbawi nas tego kłopotu. Ładowana na baterie, jest zdolna ogrzewać nasze palce nawet do ośmiu godzin.
Fot. jill111_pixabay
Dojeżdżający wcześnie rano do pracy samochodem, narciarze, dróżnicy – wiele osób z radością przywitałoby rozwiązanie problemu marznących palców. Ratunkiem może być grzana elektrycznie tkanina opracowana przez badaczy z University of Massachusetts Amherst. Dzięki specjalnej powłoce, otrzymanej poprzez nanoszenie z fazy gazowej, można w ten sposób uzyskać rękawiczki, które z powodzeniem utrzymują temperaturę palców tak samo wysoką jak śródręcza.
Rękawiczki na baterie
Specjalne rękawiczki składają się z trzech warstw, przy czym jedna z warstw pokryta jest przewodzącym polimerem PEDOT. Aby uzyskać grzanie, ładuje się ją przy pomocy standardowej baterii guzikowej 1,8 g. Po naładowaniu powłoka „działa” do ośmiu godzin.
Jak wyjaśnia Trisha Andrew z zespołu badawczego pracującego nad powłoką, uczestnicy projektu wzięli zwykłe stare rękawiczki i nanieśli powłokę na palce, by wypróbować jej działanie. Stosując powłokę na tak nierównej, bogatej w krzywizny powierzchni chcieli również udowodnić, że materiał jest elastyczny.
Potwierdzono, że rękawiczki skutecznie ogrzewają zmarznięte palce. Warstwowa budowa zapewnia, że warstwa przewodząca nie kontaktuje się bezpośrednio ze skórą. Tak czy siak jednak powłoka jest zasilana maleńką baterią i operuje prądem o natężeniu rzędu nanoamperów, czyli zdecydowanie za mało, żeby przeniknąć przez skórę i wywołać ból. Rękawiczki są całkowicie bezpieczne nawet przy całkowitym zanurzeniu w wodzie.
Za pięć lat dostępne w sprzedaży
Jak przekonują twórcy, tego typu lekki, oddychający i wygodny materiał ogrzewający może być rewolucyjną technologią, nie tylko do celów prywatnych. Posłużyć może także w celach medycznych, do ogrzewania stawów czy rehabilitacji sportowców.
Zgodnie z przewidywaniami za dwa lata powstanie prototyp produktu, za pięć lat natomiast grzejące rękawiczki mogą się już znaleźć na sklepowych półkach. Do nanoszenia powłoki naukowcy zamierzają stosować metodę nanoszenia z fazy gazowej, która na ogół jest kosztowna, jednak w tym wypadku udało się ją zoptymalizować. Tą samą techniką eksperymentalnie pokryto również sploty grubej przędzy bawełnianej używanej do wyrobu swetrów – jest to kolejne możliwe zastosowanie grzejącej powłoki.
Nową tkaninę poddano wyczerpującym testom, obejmującym m.in. wiele godzin użytkowania, pranie, rozdarcia, naprawy i pozostawianie do ładowania przez noc. Wszystko to nie sprawiało powłoce najmniejszych problemów, a w razie rozdarcia wystarczyło zszyć rękawiczki zwykłą nicią.
Źródło: european-coatings.com
