Dzisiejsze powłoki ochronne funkcjonują bez zarzutu najwyżej przez kilka lat, ewentualnie dekad. Jak to możliwe, że naniesione setki lub tysiące lat temu warstwy złotnicze utrzymują się do tej pory i wciąż wyglądają doskonale? Włoscy naukowcy postanowili zbadać tę tajemnicę.
Cienkie warstwy złota lub srebra były w starożytności nanoszone nie tylko dla dekoracji, ale i by nadawać różnym przedmiotom wygląd w całości wykonanych ze szlachetnego metalu. Czasem był to proceder nieuczciwy, podejmowany przez fałszerzy, kiedy indziej – przez same władze, gdy brakowało cennego kruszcu do bicia monet lub wyrobu biżuterii.
Złotnicy w tych odległych czasach starali się uzyskać tak cienką powłokę, jak to tylko możliwe; chodziło oczywiście o to, by zaoszczędzić. Nie mając pojęcia o fizycznych i chemicznych podstawach nanoszenia warstw, doszli oni metodą eksperymentów do takiego kunsztu, o jakim w dzisiejszych czasach możemy tylko marzyć. Jak im się to udało?
Naukowcy z Consiglio Nazionale delle Ricerche we Włoszech postanowili zbadać złocone obiekty pochodzące z czasów Imperium Rzymskiego oraz Ciemnych Wieków (V-X w. n.e.). Wśród nich znalazł się m.in. mediolański ołtarz św. Ambrożego pochodzący z epoki karolińskiej (825 r. n.e.). Do badań wykorzystano spektroskopię rentgenowską fotoelektronów i mikroskopię SEM wraz z analizą EDS, dzięki której można było ustalić, jakie pierwiastki zawiera analizowana próbka.
Okazało się, że starożytni i średniowieczni złotnicy wykorzystywali szereg ciekawych metod. W wielu przypadkach klejem decydującym o tak dobrym przyleganiu powłoki do podłoża była… rtęć.
Odkrycia dokonane przez naukowców mogą pomóc w konserwacji zabytkowych obiektów, ale nie tylko. Sztuczki średniowiecznych rzemieślników możemy wykorzystać do własnych celów. Zdaniem badaczy obecnie stosowane technologie nanoszenia cienkich warstw na panele słoneczne, urządzenia elektroniczne i inne produkty nie dorastają do pięt technikom złotniczym stosowanym przed wiekami. Mimo więc, że często wyobrażamy sobie nasze czasy jako szczyt myśli technologicznej, okazuje się, że od naszych przodków możemy się jeszcze sporo nauczyć…
Źródło: American Chemistry Society