a
kontakt z nami: 785 366 475 redakcja: redakcja@rynekfarb.pl reklama: ad@rynekfarb.pl
Profesjonalnefarby.net
Rynek FarbFarby dekoracyjne„Zielone” rozpuszczalniki – mają szansę na rynku farb?

„Zielone” rozpuszczalniki – mają szansę na rynku farb?

O przyjaznych środowisku produktach słyszymy dziś bezustannie. „Zielona” gorączka dotknęła również rozpuszczalniki – i w tym sektorze rośnie udział naturalnych surowców. Ale czy to oznacza, że już wkrótce ropa naftowa odejdzie do lamusa? O tym, cytując ekspertów, pisze Damir Gagro na łamach portalu European Coatings.

zielone rozpuszczalniki rynek farb

Fot. ElisaRiva / pixabay.com

Z jednej strony – naciski spowodowane przepisami ograniczającymi stosowanie szkodliwych substancji, z drugiej – coraz większa świadomość społeczeństwa. Wszystko to sprawia, że zainteresowanie odnawialnymi surowcami jest ogromne, a już teraz na rynku mamy sporo produktów ze znakiem „przyjazny środowisku”, „eco-friendly”. Zawartość w nich naturalnych surowców wciąż jednak pozostaje niewielka. Jak będzie w przyszłości?

Tylko kilkanaście procent „zielonych” rozpuszczalników

Farby, powłoki, tusze oraz kleje to najważniejszy obszar zastosowania rozpuszczalników – jego udział wynosi blisko 60%. Zgodnie z danymi ESIG (European Solvents Industry Group) każdego roku w Unii Europejskiej zużywa się 5 mln ton rozpuszczalników. Ale tylko 13% z tego, czyli ok. 630 000 ton, to produkty pochodzenia biologicznego.

Podobnie wygląda sytuacja niemal na całym świecie. Isaac Premsingh, autor raportu Frost & Sullivan na temat rozpuszczalników pochodzenia naturalnego, oszacował, że w roku 2015 światowa produkcja rozpuszczalników wyniosła 21,6 mln ton, z czego tylko 12% było pochodzenia biologicznego (czyli ok. 2,6 mln ton o wartości 4,78 mld €).

Kto zużywa najwięcej?

Jeśli chodzi o wszystkie rozpuszczalniki pochodzenia naturalnego produkowane na świecie, najwięcej zużywa Azja i Pacyfik – ok. 1 mln ton, czyli 39% światowej produkcji. Na drugim miejscu znajduje się Europa (700 000 ton), a dalej Ameryka Północna (500 000) i Ameryka Południowa (200 000). Pozostałe 200 000 ton przypada w udziale innym regionom (Bliski Wschód, Afryka).

Europa w ostatnich latach dynamicznie zwiększa jednak swój udział. Dr Idoia Etxeberria z firmy Technalia, zaangażowana w europejski projekt ECOBIOFOR (Ecopaint Bio-Based Formulations) przewiduje, że do roku 2020 udział ten wzrośnie już do 1 mln ton. Potwierdzają to ustalenia Premsingha: raport Frost & Sullivan prognozuje wzrost zużycia „zielonych” surowców w Europie w latach 2015-2020 na poziomie 8,8% rocznie. Są jednak regiony, w których przewidywane tempo rozwoju jest jeszcze wyższe: podczas gdy w Ameryce Północnej prognozowany wskaźnik wyniósł 7,3%, już Ameryka Południowa ma się rozwijać w tempie 10%, Bliski Wschód i Afryka – 11%, zaś Azja i Pacyfik – aż 12,6%.

Kto inwestuje, a kto produkuje?

W nowe, przyjazne środowisku rozpuszczalniki najsilniej inwestuje Azja i Pacyfik, Europa i Ameryka Północna. Jest to w dużej mierze spowodowane nowymi regulacjami prawnymi ograniczającymi stosowanie szkodliwych substancji w krajach Unii i w USA.

Zdaniem Premsingha pod względem innowacji prym wieść będą Europa i Ameryka Północna, czyli regiony z najlepszym zapleczem naukowo-badawczym. W ciągu następnych pięciu lat nastąpi zaś transfer nowych technologii do Azji i Pacyfiku, gdzie z kolei koszty produkcji są niższe.

Uwaga, problemy! Ale…

Wszystko to wygląda bardzo pięknie, jednak Etxeberria zwraca uwagę na problemy i wyzwania związane z zastosowaniem rozpuszczalników pochodzenia naturalnego. Brak odpowiedniej infrastruktury, trudności z wdrażaniem inwestycji oraz znajdowaniem inwestorów – to tylko niektóre z nich. Pozostają też kwestie natury technicznej: produkty otrzymywane z ropy naftowej są wciąż dużo tańsze, stanowiąc tym samym silną konkurencję dla naturalnych rozpuszczalników. Priorytetem będzie więc rozwinięcie technologii w takim kierunku, aby była bardziej opłacalna.

Wątpliwości wyraża również Adri van der Waals z DSM Coating Resins. Uważa on, że trzeba bardzo uważnie wybierać potencjalne „zielone” surowce, tak aby nie kosztowały wiele, a przy tym nie groziły konkurowaniem z przemysłem spożywczym. Podsumowując, dodaje jednak, że ludzie latami uczyli się wybierania i stosowania surowców z paliw kopalnych, które dziś są powszechnie stosowane. Dlaczego więc nie miałoby się stać tak samo w przypadku materiałów pochodzenia naturalnego?

Źródło: european-coatings.com