W serialu takim jak „Gra o tron” sceneria nie jest jedynie tłem. To również część opowiedzianej historii, od gwarnej Królewskiej Przystani poprzez zimny i wrogi Czarny Zamek aż po gorący, złocisty półwysep Dorne. Czasopismo „The Chromologist” zajrzało za kulisy produkcji, rozmawiając z dyrektor artystyczną Deborah Riley.
Pracująca przy scenografii do serialu od sezonu czwartego Deborah Riley robiła wcześniej scenografie do tak znanych produkcji jak Matrix czy Moulin Rouge. Zapytana o Grę o tron odpowiada, że jest ona wspaniałym miksem wszystkich projektów, nad którymi pracowała do tej pory.
Praca z Bazem Luhrmannem przy Moulin Rouge nauczyła ją myśleć z rozmachem, teatralnie, oraz budować filmową scenę. 21 gramów dało jej wiele, jeśli chodzi o kręcenie w plenerze, a ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Sydney, która również jest jej dziełem, przekonała ją, by nie bać się projektów na wielką skalę.
Jak powstaje scenografia?
Tworzenie scenografii rozpoczyna się od fazy koncepcji, w której szuka się inspiracji w świecie rzeczywistym i ustala się rolę przestrzeni w danej scenie. Na tej podstawie powstaje projekt, który realizują tynkarze i malarze, a na koniec – dekoratorzy. Gotowa sceneria testowana jest przez operatora kamery.
W Grze o tron scenografia ma większe znaczenie niż w innych produkcjach, ponieważ ważną rolę odgrywają tu fantastyczne światy, które wymagają odpowiedniego zilustrowania. Zapytana o najtrudniejszą od strony scenograficznej scenę Deborah wymienia ucztę weselną Jeoffreya w sezonie 4., kręconą w Dubrowniku. Miejsce, w którym ją realizowano, było mocno odsłonięte, a warunki pogodowe – bardzo trudne. Największą dumą spośród jej dzieł scenograficznych napawa ją natomiast ogromna komnata w Meereen oraz mroczna i piękna zarazem Sala Twarzy.
Kolor się liczy
Scenografka mówiła również o roli kolorów w produkcji. O odcieniach zespół myśli bardzo wcześnie, już na etapie koncepcji, a paleta kolorystyczna ściśle zależy od tego, nad którą częścią uniwersum Gry o tron akurat pracuje. Konieczne było wytyczenie wyraźnych granic między poszczególnymi częściami serialowego świata, odróżnienie ich, a kolory świetnie sprawdziły się w tej roli.
I tak – ród Lannister jest jednoznacznie kojarzony z czerwienią, kolor Dany to niebieski, natomiast Braavos ma barwę butelkowej zieleni. Odcienie nie są więc przypadkowe i pełnią ważną funkcję jako element scenografii.
Źródło: The Chromologist