Zwykle stanowią nie więcej niż 1% składu farby, ale mogą drastycznie zmienić jej właściwości. Małe wielkie dodatki. Ich rynek analizuje w swoim najnowszym raporcie firma Kusumgar, Nerlfi & Growney.
Zdaniem analityków firmy światowe zużycie pięciu najważniejszych dodatków do farb (środki dyspergujące, modyfikatory reologii, środki spieniające / antypienne, dodatki modyfikujące gładkość powierzchni oraz środki zwilżające) ma w roku 2017 wynieść 1,2 mln ton o wartości ponad 5 mld $. 92% tej ilości pochłonie przemysł farb, pozostałe 8% przypadnie tuszom.
Oznacza to, że dotychczasowe prognozy specjalistów – m.in. MarketsandMarkets, którzy analizowali ten rynek w roku 2013 i 2016 – były przesadnie optymistyczne. Mimo to rynek jest jednak z pewnością w dobrej sytuacji.
Największa grupa – modyfikatory reologii
Choć dodatek stanowi na ogół nie więcej niż 1% składu farby, może zmienić naprawdę wiele – stabilność, zastosowanie, estetykę czy właściwości użytkowe. Najważniejszą obecnie grupą dodatków są modyfikatory reologii, którym odpowiada 38% światowego zużycia oraz 36% pod względem wartości. Wyróżniamy wśród nich środki nieorganiczne, syntetyczne i celulozowe.
Kolejna grupa to środki dyspergujące (20% produkcji i 18% wartości), bardzo różnorodna – wyróżniamy tu bowiem środki do różnych zastosowań, od standardowych farb architektonicznych po specjalistyczne technologie. Trzecie są środki kontrolujące spienianie (17% produkcji i wartości), czyli wysokiej jakości silikony, surfaktanty i polimery lub gorszej jakości oleje mineralne. Materiały kontrolujące poślizg stanowią 12% pod względem wielkości produkcji i 15% pod względem wartości, zaś środki zwilżające kolejno 12 i 13%.
Szczegóły w raporcie
Więcej informacji na temat obecnej sytuacji rynku dodatków, a także prognozy na najbliższe lata, znaleźć można w raporcie, zatytułowanym Global Coating & Ink Additives, 2017-2022. Zainteresowanych odsyłamy do tej publikacji firmy Kusumgar, Nerlfi & Growney.
Źródło: coatingsworld.com