Dostawcy pokryć przewodzących mają dziś do wyboru skupić się na tradycyjnych produktach dla ustalonych gałęzi przemysłu lub wykorzystać okazje, jakie stwarzają dla nich nowe, dynamicznie rozwijające się sektory. Do tych należą przede wszystkim układy fotowoltaiczne oraz wyświetlacze.
Pokrycia przewodzące tworzą duży rynek, który wciąż się rozwija – do roku 2019, zgodnie z przewidywaniami NanoMarkets, jego wartość ma wzrosnąć od obecnych 9,5 miliardów dolarów do 19 miliardów. Póki co jednak bazuje on z reguły na tradycyjnych materiałach, które sprawdzają się w standardowych zastosowaniach. Okazję do wprowadzenia na rynek innowacyjnych pokryć stwarzają stosunkowo młode gałęzie elektroniki, takie jak układy fotowoltaiczne i wyświetlacze. W tych dwóch sektorach, które stanowią dziś podstawę dla 2/3 całego rynku pokryć przewodzących, nastąpił zwrot ku nowym, bardziej funkcjonalnym rozwiązaniom, co sprzyja również stosowaniu innowacyjnych pokryć.
Oczywiście takie rozwijające się dopiero obszary przemysłu stwarzają zawsze pewne ryzyko – można na nich stosunkowo łatwo i szybko zarobić, ale i równie łatwo stracić, bowiem tendencje jeśli chodzi o materiały zmieniają się niemal z dnia na dzień. Zdecydowanie bezpieczniejsze jest zaopatrywanie dojrzałych rynków wykorzystując sprawdzone technologie, do których należą obecnie na przykład miedziane pokrycia na coraz bardziej rozpowszechnione w dobie wszechobecnej komputeryzacji osłony EMI/RFI, czy też ITO – roztwór stały tlenku indu(III) i tlenku cyny(IV) na przezroczyste elektrody. Ponadto wnikliwie analizując rozwinięte rynki również można się niekiedy doszukać ciekawych okazji do zarobku (np. pokrycia antystatyczne i ESD, które zyskują na znaczeniu ze względu na wszechobecną komputeryzację oraz rozwój elektroniki napędzany przez prawo Moore’a), jednak w stosunku do młodych gałęzi przemysłu te statyczne obszary rynku nie dają szans na rozwój nowego, prężnego biznesu.
Wytwórcy, którzy zdecydują się spróbować na niepewnym gruncie przemysłu eneregetyki słonecznej, powinni przede wszystkim skupić się na efektywności produktów przy równoczesnej niskiej cenie, panele słoneczne przestały być już bowiem towarem luksusowym. Stosowane do tej pory na elektrodach kosztowne srebro będzie według przewidywań ustępowało pola cienkim pokryciom. Nowe materiały, jakie mają szansę zabłysnąć na rynku fotowoltaicznym to pasty węglowe, molibden, aluminium, srebro-aluminium (zamiast czystego srebra), zaś jako przezroczyste materiały przewodzące – ITO. Spore nadzieje wiąże się również z nanomateriałami, zwłaszcza nanometalami (których wykorzystanie może znacznie ograniczyć koszty produkcyjne – stosowanie srebra w postaci nano- jest dużo bardziej opłacalne). Innym celem dostawców pokryć staną się prawdopodobnie materiały na nowego typu baterie i superkondensatory, kwestią pozostającą w centrum uwagi jest bowiem również przechowywanie energii.
Pewien problem dla tego rynku stanowi fakt, że niektóre państwa zaczęły ograniczać dotacje na energetykę słoneczną – kilka lat temu uczyniła to Hiszpania (przez co rynek skurczył się o 75%), teraz zaś w jej ślad poszły Niemcy, ogłaszając ostatnio obcięcie taryfy gwarantowanej (ang. feed-in tariff) wspierającej przemysł fotowoltaiczny.
Jeśli chodzi o zmiany na rynku wyświetlaczy – przede wszystkim w zapomnienie powoli odchodzi technologia LCD. Niektórzy wytwórcy pokryć przewodzących próbują wykorzystać resztki zapotrzebowania na tego typu wyświetlacze, głównym ich celem jest zaś zastąpienie ITO polimerami lub nanomateriałami. Jest to jednak trudne ze względu na silne zakotwiczenie technologii ITO na dojrzałych rynkach; jedynie sektor wyświetlaczy dotykowych stwarza pewne nadzieje na wprowadzenie nowych materiałów. Więcej korzyści może przynieść inwestycja w pokrycia wspierające nowe technologie – e-papier i OLED, już w tej chwili komercyjnie dostępne, czy wyświetlacze przezroczyste i elastyczne (na cienkich foliach metalowych lub podłożach polimerowych), które święcą obecnie triumfy na światowych pokazach i targach i w ciągu półtora roku mają zostać wprowadzone na rynek.
Organiczne diody elektroluminescencyjne OLED (ang. Organic Light-Emiting Electrode) rozpowszechniły się w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy jako wyświetlacze smartfonów, jednak wkrótce wprowadzona na rynek ma zostać także telewizja OLED oraz oświetlenie opierające się na tej technologii (które obecnie jest dostępne jako rodzaj oświetlenia luksusowego, jednak w najbliższym czasie jego cena ma zmaleć i będzie je można stosować na większą skalę). Skorzystają na tym również dostawcy pokryć, bowiem wytwórcy OLED nie mają nic przeciwko zastąpieniu ITO nowymi materiałami, podchodzą do tego wręcz entuzjastycznie. Sceptycy twierdzą co prawda, że produkty OLED nigdy nie zyskają powszechnego uznania, bowiem ich wykorzystanie nastręcza zbyt wielu technicznych problemów, faktem jest jednak, że na tegorocznym Consumer Electronics Show w Las Vegas zarówno Samsung jak i LG zaprezentowały już 55-calowy telewizor OLED i choć żadna z firm nie ujawniła jeszcze dokładnego kosztu, obydwie deklarują że cena będzie dużo mniejsza niż dotychczas dostępnych komercyjnie telewizorów OLED.
Jakim materiałom ustępować będą pola te tradycyjne, dominujące na rynku farb przewodzących obecnie? Ogromnym powodzeniem będą się cieszyły przede wszystkim nanotechnologie – tego typu materiały bowiem pozwalają nie tylko poprawić jakość pokryć, ale również znacząco zmniejszyć koszt produkcji. Przewiduje się, że do 2016 roku dochód z wykorzystania nanometalicznych pokryć (głównie nanosrebra mającego zastąpić ITO) wyniesie około 665 milionów dolarów, zaś w 2019 – już 1,4 miliarda. Dla nanowęgla zyski te wyniosą odpowiednio 525 milionów dolarów (2016) oraz 1,1 miliarda (2019). Mimo, że przewodzące węglowe nanorurki (CNT) nie wtargnęły na rynek kilka lat temu z takim impetem, jak przewidywano, ich wytwórcy przygotowują się do kolejnego szturmu na sektor elektroniki i sensorów. Duże uznanie może zyskać także czarny koń przemysłu materiałowego – grafen. Poza nanomateriałami zaś znaczenie będą mieć również z pewnością przewodzące polimery.