Historia… jak z filmu. I to dosłownie! Ray Evernham, zakochany w Chevrolecie Impala, który pojawił się w latach 70. w filmie „Amerykańskie graffiti”, przez wiele lat próbował kupić kultowy samochód. Wreszcie mu się to udało – a dawny blask przywrócił mu z pomocą ekspertów Axalty.
Ray Evernham to szef zespołu Jeffa Gordona, trzykrotnego zdobywcy pucharu w wyścigach NASCAR. Chevrolet Impala z roku 1958, który pojawił się filmie Amerykańskie graffiti, ma dla niego wartość sentymentalną – to od niego rozpoczęła się jego fascynacja amerykańską kulturą samochodową. Przez wiele lat próbował zdobyć kultowe auto, i wreszcie mu się to udało. Kupił je od człowieka, który nabył je od wytwórni Lucasfilm po zakończeniu zdjęć do filmu w roku 1972.
Pojazd wymagał jednak renowacji i zabezpieczenia. Zespół Evernhama troskliwie się nim zajął, kiedy jednak przyszedł czas na najbardziej reprezentacyjną część, czyli wykończenie karoserii, zwrócił się do Axalty. Z pomocą jej ekspertów udało się odtworzyć dokładnie taki schemat kolorystyczny, jak w filmie – łącznie z ręcznie malowanymi czerwonymi paskami. Efekty zaprezentowane zostaną na stoisku Axalty na kilku najbliższych wystawach samochodowych w USA.
Jak podkreśla Evernham, powłoka lakiernicza samochodu miała już ponad 40 lat i nie była odpowiednio pielęgnowana. Gdyby pozostawić ją w tym stanie jeszcze przez jakiś czas, zdarłaby się do gołego metalu. Dzięki doświadczeniu ekspertów Axalty udało się uratować legendarne auto i przywrócić mu jego dawny, filmowy blask.
Źródło: Axalta Coating Systems