a
kontakt z nami: 785 366 475 redakcja: redakcja@rynekfarb.pl reklama: ad@rynekfarb.pl
Profesjonalnefarby.net
Rynek FarbFarby przemysłoweZabójcza odzież wodoodporna

Zabójcza odzież wodoodporna

Od kiedy nasi przodkowie opuścili upalną Afrykę i powędrowali na północ, bezustannie poszukujemy skutecznych sposobów ochrony przed mrozem, wiatrem i deszczem. Kiedyś polegaliśmy na zwierzęcych skórach, dziś przerzuciliśmy się na syntetyczne tkaniny powlekane wodoodpornymi materiałami, które traktujemy jak cenną zdobycz cywilizacji. A jednak...

odzież wodoodporna

Fot. Mini D / Foter.com / CC BY-SA

…okazuje się, że ta zdobycz może nam też zagrozić. Fluoropochodne węglowodorów wykorzystywane przy produkcji nowoczesnej odzieży wodoodpornej szkodzą naszemu zdrowiu, a do tego kumulują się w środowisku i są w stanie w nim przetrwać naprawdę długo – aż do następnej epoki lodowcowej…

Oczywiście technolodzy stale proponują nowe, alternatywne technologie. Problem polega jednak na tym, że te które budzą najwięcej entuzjazmu mogą wciąż nie być bezpieczne.

Rakotwórczy PFOA

Aby uzyskać efekt odpychania wody większość producentów wykorzystuje perfluorowęglowodory (PFC), które służą też m.in. do powlekania nieprzywierających naczyń kuchennych. Są znane i stosowane już od lat 50., ale dopiero kilkanaście lat temu naukowcy zaczęli badać ich toksyczność i zdolność do kumulowania się w środowisku.

Szczególnie problematycznym związkiem jest kwas perfluorooktanowy (PFOA), który podejrzewa się o działanie rakotwórcze u ludzi i który prawdopodobnie przyczynił się do rozwoju nowotworów, chorób nerek i problemów z reprodukcją u szczurów laboratoryjnych. Już tak niewielkie ilości jak jedna część na bilion (czyli jedna łyżeczka na objętość 1000 basenów olimpijskich) w wodzie pitnej może powodować problemy zdrowotne.

A ponieważ PFOA przenika do środowiska, prędzej czy później do nas wraca. Badacze odkryli obecność tego związku w odległych rejonach Arktyki, w glebie, w wodzie pitnej, w organizmach ryb, w mięsie zwierzęcym i w ludzkich tkankach w różnych częściach Stanów Zjednoczonych.

odzież wodoodporna

Fot. stanisgarage / Foter.com / CC BY

Nie mamy skutecznych alternatyw

Ze względu na zagrożenie, jakie stwarza PFOA, amerykańska Agencja Ochrony Środowiska oraz Unia Europejska zaproponowały ograniczenia w stosowaniu tego związku. Nie oznacza to jednak, że problem został rozwiązany.

Większość producentów, jak np. Mammut czy Marmot, zastępuje ośmiowęglowy kwas perfluorooktanowy krótszymi, sześciowęglowymi perfluorowęglowodorami, które nie pozostają w naszym ciele i w środowisku tak długo jak PFOA. Ale mimo to pozostają, dlatego wiele autorytetów nie uznaje ich za bezpieczną alternatywę. Ponadto, jak donosi Patagonia, PFC o sześciu węglach są mniej skuteczne jako środek zapewniający wodoodporność, dlatego konieczne jest wykorzystywanie ich w większych ilościach.

Są więc powody do niepokoju. W 2014 roku w Madrycie dwustu naukowców z całego świata podpisało oświadczenie, w którym wzywali do bardziej wnikliwych badań PFC pod kątem toksykologii oraz zwracali się z apelem do rządów państw świata, aby ograniczyć stosowanie tej grupy związków.

Producenci nie przymykają oka na ten problem – przyznają, że PFC mogą być niebezpieczne i dążą do ich wycofania z użytku. Ale równocześnie stwierdzają, że na razie mają związane ręce, ponieważ nie ma obecnie skutecznych alternatyw dla tych związków.

I zwracają uwagę na drugą stronę medalu – Patagonia twierdzi, że zastąpienie PFC innymi środkami o słabszym efekcie spowodowałoby, że odzież byłaby mniej trwała, a więc częściej wymagałaby wymiany. A to oznacza większą produkcję, większą emisję dwutlenku węgla, większe zużycie wody i większą ilość odpadów.

odzież wodoodporna

Fot. Digitalnative / Foter.com / CC BY-NC-ND

Wypróbowane na szczytach Patagonii

Wniosek jest jeden – pilnie potrzebujemy alternatywnych środków. Najlepiej takich, które pod względem trwałości i wodoodporności nie ustępują stosowanym obecnie PFC. Pewną nadzieję niesie rozwiązanie zaproponowane przez firmę Nikwax. Jest to żel, którym należy pokryć kurtkę, a następnie ją wyprać. W efekcie na powierzchni powstaje elastyczna sieć odpychająca wodę.

Na razie środek musi być stosowany osobiście przez właściciela na już wyprodukowanej kurtce, ale współpracująca z Nikwax marka odzieży sportowej Páramo pracuje nad jego włączeniem w proces produkcyjny – jako pierwszy producent odzieży sportowej już wyeliminowała całkowicie z produkcji dodatek PFC.

Entuzjastyczną recenzję jej produktom wystawił m.in. włoski alpinista David Bacci, który mając na sobie odzież Páramo zdobył patagońskie szczyty Fitz Roy i Cerro Torres. Włoch zapewnia, że strój sprawdził się świetnie i skutecznie chronił przed zimnem i wilgocią nawet w ekstremalnych warunkach.

Należy mieć nadzieję, że wkrótce PFC zostaną wyparte przez inne, bezpieczniejsze i przyjazne środowisku technologie – czy to będzie rozwiązanie zaproponowane Nikwax, czy pomysł kogoś innego. A do tego czasu jesteśmy skazani na zimowe kurtki z dodatkiem sześciowęglowych perfluorowęglowodorów, których wpływ na nasze zdrowie jest jeszcze osnuty tajemnicą…

Źródło: Maddie Oatman / motherjones.com