a
kontakt z nami: 785 366 475 redakcja: redakcja@rynekfarb.pl reklama: ad@rynekfarb.pl
Profesjonalnefarby.net
Rynek FarbFarby dekoracyjneDeco Dino – meble z duszą (1)

Deco Dino – meble z duszą (1)

Oryginalność nie jest dziś naszą mocną stroną. W naszych mieszkaniach roi się od mebli z seryjnej produkcji, przez co wszystkie wyglądają tak samo. Deco Dino pokazuje, że można inaczej. Młoda krakowska firma, prowadzona przez dwójkę pasjonatów – Justynę Plec i Błażeja Krausa – zajmuje się artystycznym odnawianiem mebli. W ich rękach stare i niepozorne stoliki, szafy i krzesła przeobrażają się w małe dzieła sztuki. Zapytaliśmy ich, jak wygląda ich praca i dlaczego tak ją lubią.

Deco DinoRynekfarb.pl: Jak się zaczęła Wasza przygoda z odnawianiem mebli? Dlaczego postanowiliście właśnie tym się zająć w życiu?

Justyna Plec: Nigdy tego nie planowałam, ale wszystkie ścieżki poprowadziły do takiego rozwiązania. Przede wszystkim długo mieszkałam w Anglii, gdzie idea DIY jest bardzo popularna, do tego doszły studia, które skończyłam… Z wykształcenia jestem ilustratorem / grafikiem, ale męczy mnie praca przy biurku, zdecydowanie wolę jak coś się dzieje, dużo się ruszam, lecą wióry, leje się farba i ciągle trzeba stawiać czoła wyzwaniom technicznym. I tak zrodził się pomysł na Deco Dino. Po powrocie do Polski prawie natychmiast dostałam dotację z Unii, dzięki której mogłam kupić profesjonalny sprzęt i zacząć działać.

„Zdecydowanie wolę jak coś się dzieje, dużo się ruszam, lecą wióry, leje się farba…”.

Po kilku miesiącach dołączył do mnie mój chłopak Błażej, który jest architektem i to był dla Deco Dino prawdziwy krok milowy, zarówno pod względem stylistyki, jak i techniki. Doskonałym uzupełnieniem okazała się też pomoc naszego przyjaciela Mateusza, który jest malarzem i rzeźbiarzem. Właśnie to wszystko stanowi o wyjątkowości Deco Dino. Nie tylko znamy się na tym co robimy i kładziemy nacisk na technikę wykonania, ale również wnosimy na rynek nową jakość estetyczną, pewien polot i odwagę, na którą nie każdy się decyduje.

R: Jak wspomniałaś, przez kilka lat mieszkałaś i studiowałaś w Wielkiej Brytanii. Co możesz powiedzieć na temat podejścia Brytyjczyków do mebli z recyklingu? Są tam bardziej popularne niż u nas?

J.P.: Nie ma porównania. Mimo że z reguły Anglicy są zamożniejsi, króluje tam tok myślenia „potrzebuję komody – jadę na targ staroci lub odkupuję od sąsiada i odnawiam”. U nas dominuje myślenie „potrzebuję komody – jadę do Dużego Niebieskiego Sklepu”. W Anglii samodzielne odnawianie mebli jest wpisane w wyspiarską, romantyczną mentalność ludzi i wszystko co ma wartość sentymentalną i jest „z duszą” wygrywa z „bezdusznymi” sieciówkami. Dużo bardziej jest tam również rozwinięta edukacja ekologiczna i każde małe dziecko wie, czym jest „carbon footprint”, dlatego wszystko co lokalne, odnawiane i ręcznie robione jest bardzo promowane i chwalone.

R: Jesteście na rynku już od kilkunastu miesięcy, macie na koncie sporo projektów. Jaki jest odzew, jeśli chodzi o Waszą działalność? Co mówią na Wasz temat ludzie, których spotykacie na targach, o co pytają, za co Was chwalą?

J.P.: Klienci, którzy oddali nam swoje stare meble do odnowienia są wdzięczni, że dzięki naszej pomocy uniknęli wyrzucenia wadzącego im mebla, z którym mieli pewną emocjonalną więź. Klienci, którzy kupili od nas przerobiony stary mebel są zadowoleni i pozytywnie zaskoczeni jakością. Nic dziwnego, meble wytwarzane dawniej w małych zakładach stolarskich lub w renomowanych fabrykach mebli to najczęściej niesamowicie solidna rzemieślnicza praca. Oprócz zewnętrznych zniszczeń, spowodowanych najczęściej nieodpowiednimi warunkami, wilgocią itd., konstrukcja jest najczęściej nie do zdarcia. Meble z PRL-u są tak trwałe i solidne, że nie zdziwię się jeśli przeżyją naszą cywilizację. Klienci doceniają właśnie to, że otrzymują od nas odświeżony mebel, który będzie służył pokoleniom i przetrwa wiele lat, a nie na kilka sezonów jak w przypadku mebli z sieciówek.

R: Interesuje nas, jak powstają Wasze koncepcje odnowy mebli. Rozumiem, że macie mnóstwo pomysłów i jeśli tylko klient jest na nie otwarty, łatwo dochodzicie do porozumienia, ale co, jeśli klient ma drastycznie inną wizję, do której nie jesteście przekonani? Czy zdarzyło Wam się to?

J.P.: Klient, który daje nam swoje meble do naprawy i przerobienia, zazwyczaj ma swoją wizję. Tak się składa, że przyciągamy osoby, które wiedzą czego chcą i również mają tego „pazura”. My po prostu pomagamy wprowadzić w życie gotowy pomysł. Jeśli zaś chodzi o nasze meble autorskie – zazwyczaj ponosi nas wyobraźnia i właśnie tam „wyżywamy” się artystycznie, realizując swoją wizję wzornictwa.

Oczywiście zdarzyło się nam robić meble według koncepcji estetycznej klienta, z którą niekoniecznie się zgadzamy. W takich sytuacjach pamiętam, że Deco Dino nie jest ambitnym projektem artystycznym, tylko działalnością gospodarczą, która ma na siebie przede wszystkim zarabiać. Takie zlecenie traktuję jako zadanie do wykonania, które ma być świetne technicznie i tyle.


Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak odnawia się stare meble, co jest w tym procesie najtrudniejsze i jakich farb najchętniej używają pasjonaci z Deco Dino, zapraszamy do lektury drugiej części wywiadu, która ukaże się na naszej stronie już jutro!

Zapraszamy również na stronę Deco Dino na portalu Facebook.

Fotografie: Deco Dino Meble