Nadeszło lato, pora upałów. Wysokich temperatur doświadczają teraz nie tylko miasta położone w najcieplejszych strefach klimatycznych, ale i te w regionach o stosunkowo chłodnym klimacie, jak Ottawa czy Reykjavík. Czy „chłodne dachy” – pokryte farbą odbijającą promieniowanie podczerwone – w takich miejscach są opłacalne? Kwestii tej przyjrzeli się naukowcy z Uniwersytetu Concordia.
Fot. dnlspnk / DIYlovin / CC BY-NC
Niezależnie od szerokości geograficznej temperatury w mieście są średnio o kilka stopni wyższe niż na przedmieściach i na wsi. Miejskie wyspy ciepła oznaczają dyskomfort, wysokie rachunki za klimatyzację i smog. Główny winowajca? Nagrzewające się w słońcu dachy. Rozwiązanie? Schładzanie dachów przy pomocy farb odbijających ciepło.
Czy jednak takie rozwiązanie jest opłacalne w regionach, gdzie dach przez kilka miesięcy w roku pokryty jest śniegiem? Badacze z Uniwersytetu Concordia stwierdzili, że tak. Aby to potwierdzić, wykorzystali specjalistyczne oprogramowanie modelujące. Przeprowadzili symulację zużycia energii dla kilku prototypowych biurowców i centrów handlowych w czterech północnoamerykańskich miastach, położonych w strefie chłodniejszego klimatu: Anchorage, Milwaukee, Montrealu i Toronto.
Efekt symulacji wykazał, że nawet w takich warunkach klimatycznych chłodne dachy pozwalają znacznie zaoszczędzić na energii, przeznaczonej na chłodzenie budynków. Stwierdzono, że chłodne dachy mogą zmniejszyć szczytowe zapotrzebowanie na energię elektryczną budynków handlowych nawet o 5 watów na metr kwadratowy. Jak zapewnia prof. Hashem Akbari, w chłodniejszych klimatach taki dach może nawet sprawić, że nie będzie potrzebny klimatyzator. A w ekstremalnych przypadkach może ocalić życie, zapobiegając udarowi.
Pamiętajmy również o korzyściach na większą skalę, apelują naukowcy. Chłodne dachy zmniejszają temperaturę w najbliższym otoczeniu budynku, ograniczają emisję gazów cieplarnianych i łagodzą efekt miejskich wysp ciepła. Korzyści w pewnym stopniu odczuwa więc cała planeta.
Źródło: european-coatings.com
